Olfabio (Opoque x Furst Wilhelm) poszedł na swój pierwszy spacer w drugiej dobie życia. Wielki świat go onieśmielił. Długo trzymał się wlepiony w wymię matki. Fabiola też nie bardzo wiedziała, czy może narzucić mu podążanie w obranym przez nią kierunku. Przyjęły strategię stania w miejscu i obserwacji otoczenia. Stąd też w dzisiejszej fotogalerii wiele przeuroczych zdjęć „stacjonarnych”. W końcu jednak Fabiola zdecydowała się na poszerzenie horyzontów swojemu dziecku i gdy tylko ruszyła galopem, to zaczęło wydawać się, że Olfabio przestał dotykać ziemi. Unosząc nadgarstki aż pod brodę, miało się wrażenie, że jego nogi nie mieszczą się z przebieraniem pod tak zwartym ciałkiem źrebaka. Wyglądało to super! Po chwili jednak zrozumiał, że poza ruchem „w górę” można tez rozciągnąć nogi do przodu, rozpoczynając wyścigi z matką.
Dla mnie jako hodowcy, to jest właśnie ten moment, który jest moją nagrodą za wszystkie hodowlane trudy. Czas, w którym zachwycam się pięknem zdrowego, energicznego źrebaka, który poznaje moc wiatru w grzywie i siłę swoich nóg. Chwila, w której dowiaduję się, że kierunek hodowli jaki obrałam rok temu był właściwym i oto mamy nietuzinkowe jego owoce przed sobą. Chyba nawet lepsze niż się spodziewałam… Coś wspaniałego! Polecam zerknąć do fotogalerii. A dla wszystkich, którzy tak jak ja zachwycą się Olfabio mam informację, że ogierek ten jest na sprzedaż. Wszystkie szczegóły znajdziecie w jego zakładce. Zapraszam do kontaktu.