Jakie konie chciałabym hodować? Ano właśnie takie jak Element of love (Element of Crime x Bohemian)! Jak dla mnie ma absolutnie wszystko czego mogłabym sobie zażyczyć. Urodą powala na kolana. Piękna maść i 4 skarpety, z wąską strzałką oraz malowaną chrapką. Całość zwieńcza przepiękna główka z bystrym oczkiem. Delikatną, szlachetną, bardzo poprawną budową, od samej chwili narodzin zachwyca, choć widać, że będzie sporym kawałem chłopaka w przyszłości. W ruchu ekspresyjny, dynamiczny i pchający się zadem tak bardzo, że wydaje się, że brakuje mu miejsca pod kłodą. Przodem ciągle stara się wynosić wyżej. Super osadzona, łabędzia szyjka od początku daje mu pole do popisu. A do tego wszystkiego przyjacielski, ciekawski charakter ze świetnym nastawieniem do człowieka. Nie jest nachalny, ale garnie się do kontaktu szukając nici porozumienia.
Mówi się, że ideały nie istnieją, ale jak dla mnie on nim jest! Przypieczętowuje to fakt, że dodatkowo ma tą iskierkę w oku, kipiący potencjał i emanuje radosną energią w każdej sytuacji. Czyżbym znalazła definicję na „to coś” co jest moim celem hodowlanym? Od dzisiaj będę to nazywać Element of love!
Dodaję fotogalerię z jego pierwszych spacerów i zachęcam Was do odnalezienia na prezentowanych zdjęciach dowodów na mój opis Element of love. Jednocześnie oficjalnie informuję, że ten kary diamencik hodowli Konie Jak Malowane jest na sprzedaż, ale tylko i wyłączne w najlepsze ręce, które będą dostrzegać w nim to co ja!v