2016.05.29 Narodziny Dimanche

2016.05.29 Narodziny Dimanche

Dodaj do porównania
Zapytaj o produkt:

Jeżeli powyższy opis jest dla Ciebie niewystarczający, prześlij nam swoje pytanie odnośnie tego produktu. Postaramy się odpowiedzieć tak szybko jak tylko będzie to możliwe.

E-mail:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
Pytanie:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
pola oznaczone - To pole jest wymagane do złożenia zamówienia. - są wymagane
Poleć ten produkt:

Jeżeli chcesz poinformować swojego znajomego o koniu, który Twoim zdaniem może go zainteresować, skorzystaj z poniższego formularza.

Do:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
Możesz podać więcej adresów e-mail, rozdzielając je przecinkami
Podpis:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
Treść:
To pole jest wymagane do złożenia zamówienia.
pola oznaczone - To pole jest wymagane do złożenia zamówienia. - są wymagane
PEŁEN OPIS

     Die Fee absolutnie pobiła rekord naszej hodowli jeśli chodzi o nieterminowy poród. Na swojego źrebaka kazał czekać aż 21 dni, po wyznaczonej dacie rozwiązania. Nikt z nas się tego nie spodziewał. Nie zdołała jednak uśpić wystarczająco naszej czujności.

     Pod wieczór otrzymałam telefon, że Die Fee niechętnie zjadła kolację, a wymię „puściło” mleko. Najszybciej jak mogłam wróciłam do stajni, choć byłam na wyjeździe poza Szczecinem. Wciąż popędzała mnie myśl, że nie zdążę... Gdy dojechałam, zastałam moje dwie znajome, wpatrujące się w ekran kamerki, zainstalowanej w boksie Die Fee. Z głośnika wydobywało się wyłącznie smaczne chrupanie siana, a wielki brzuch klaczy zajmował pół obrazu. Koło północy, widząc że sytuacja się nie zmienia postanowiłam zmrużyć oko, zostawiając na posterunku dziewczyny. Rozbawiło mnie stwierdzenie na odchodne, że jeszcze ją przeczyszczą, żeby nie rodziła brudna... Chwilę potem oczy zamknęły mi się same...

     Wydawało mi się, że sen ogarnął mnie na długie godziny. Od 21 dni nie udało mi się zasypiać bez prześladującej świadomości, że jak nie ja to nikt nie przypilnuje porodu Die Fee. Dzisiaj byłam spokojna bo dziewczyny czuwały. Sen mnie pochłonął w całości... Nic więc dziwnego, że gwałtowne pukanie w okno nie postawiło mnie na równe nogi od razu. Za nim wróciła mi przytomność umysłu i dobiegłam pędem do stajni głowa oraz nogi źrebięcia były już na świecie. Myśli w takich sytuacjach lecą przez głowę niczym pocisk. Chwyciłam za te maleńkie nóżki ale maluch ani drgnął. Głowa ułożona na przednich nogach zazwyczaj jest najcięższym „momentem” porodu bo tworzy klin dla całej reszty ciała. Tym razem, mimo naszej pomocy, źrebię nie mogło się wydostać przez barki. Po zbadaniu, że nie ma żadnej nieprawidłowości w ułożeniu płodu, pozostało nam tylko znaleźć w sobie pokłady jeszcze większej energii i dalej wspomagać nią parcia Die Fee... Na szczęście chwilę później okazało się w czym tkwił problem. Prześliczna klaczka przywitała świat, a my nie wierzyłyśmy własnym oczom. Była olbrzymia! W życiu nie widziałam tak wielkiego noworodka! Oceniłabym ją na miesięcznego dzieciaka. Chwila! Przecież ona mieszkała dodatkowe 21 dni w brzuchu swojej matki i wciąż rosła, rozwijała się. Czemu my się dziwimy? A no temu, że nigdy nie widziałam też źrebięcia, które chcąc wstać w pierwszych 10 minutach swojego życia, podrzuciło po prostu swoje ciałko i stanęło na równych, stabilnych nogach. Co więcej – niczym sterowana GPSem od razu trafiła do wymienia i po 30 minutach była opita siarą po uszy. Ale to nie koniec! Nadal nie zmęczona, usilnie trenowała coraz szybsze przemieszczanie się po boksie. Dopiero gdy po 3 godzinach udało jej się porządnie bryknąć, pierwszy raz się położyła.

     Mała klaczucha jest zdecydowanie niesamowita! Urodziła się fantastycznie wykształcona, ogromna, piękna i bardzo towarzyska. Dostała imię Dimanche oznaczające z francuskiego „Niedzielę”. Mój zdecydowanie ulubiony dzień tygodnia oraz ten najbardziej spokojny, pełen relaksu i sielanki. Mam nadzieje, że takie będzie jej przyszłe życie bo ciężko zaprzeczyć, że urodziła się absolutnie niesamowita i wyjątkowa.

     Die Fee rozpoczęła macierzyństwo bez większego uszczerbku na zdrowi. Niezwykle troskliwie opiekowała się swoją córką od samego początku. Jest doskonałą mamą! Na przyszłość też już będę wiedzieć, że bez porządnego wyczyszczenia w środku nocy nie zabierze się za rodzenie nawet przez 21 dni :)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
Zamknij
pixel